Travelling with eneloop98
Napisane: 5 sie 2017, o 00:50
Znalazłem chwilę czasu na zrzucenie zdjęć z telefonu z mojej pierwszej wyprawy na CX-ie. Kierunek- BIESZCZADY.
Podróż była zaplanowana na godzinę 08.00 i miała odbywać się w składzie trzech motocykli... Fajnie brzmi prawda??? No na planach się skończyło Wyjazd o 09.30, zszywanie kurtki mojego towarzysza i rezygnacja trzeciego motocyklisty w ostatniej chwili. No ale co... Decyzja zapadła więc jedziemy w składzie: HONDA CX500 & KAWASAKI KLR650
W Przemyślu zrobiliśmy sobie przerwę na placu widokowym, z którego mieliśmy całkiem ładny widoczek
Wjechaliśmy w Bieszczady i zaczęliśmy kręcić pętle... Zatrzymaliśmy się również na kawkę w Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej, czyli trochę zbiorowisko brodaczy z ich harleyami i lisimi kitami
No dalej jazda... Zatrzymywaliśmy się w ciekawych miejscach, żeby zrobić jakieś fotki i zapalić (mój towarzysz palił, a ja się nawadniałem)
Dojechaliśmy na nocleg- 40 zł od osoby łazienka tylko dla nas, pokój tylko dla nas z telewizorkiem. Przed snem po całym dniu podróży , gorący prysznic i odpoczynek.
Rano wstaliśmy i dalej w drogę . Hot dogi na stacji i kierunek Bezmiechowa, żeby zobaczyć szybowce i nagrać film
Pojechaliśmy jeszcze na tunel schronowy Hitlera w Strzyżowie, ale nie zrobiłem już zdjęć. Wracaliśmy przez Rzeszów i już było gorącoooo. Trochę przysypialiśmy już. Ale dotarliśmy bezpiecznie do domku.
W planach mam wyjazd na MAZURY w poniedziałek. Najprawdopodobniej będę jechać sam, bo moi rówieśnicy nie mają prawa jazdy, ani motocykli, a wujo nie jeździ na motocyklu Jeżeli ktoś miał ochotę się spotkać gdzieś na Mazurach to jestem chętny, chociażby żeby zrobić zdjęcie, wypić kawę i napisać o jakimś spotkaniu na forum, żeby SZOPENNOO nie marudził Jeżeli macie jakieś ciekawe miejsca do zobaczenia na Mazurach to również proszę o rady... Jakieś noclegi też się przydadzą Jeżeli się wybiorę na kolejną wyprawę wstawię znowu jakieś zdjęcia Pozdrawiam wszystkich i chyba muszę stwierdzić, że w przeciwieństwie do wujka zaraziłem się travellingiem na motocyklu. Ale to pewnie do czasu kiedy mój złom się zatrze i będę dzwonić po wujaszka, żeby przyjechał z lawetą.
Podróż była zaplanowana na godzinę 08.00 i miała odbywać się w składzie trzech motocykli... Fajnie brzmi prawda??? No na planach się skończyło Wyjazd o 09.30, zszywanie kurtki mojego towarzysza i rezygnacja trzeciego motocyklisty w ostatniej chwili. No ale co... Decyzja zapadła więc jedziemy w składzie: HONDA CX500 & KAWASAKI KLR650
W Przemyślu zrobiliśmy sobie przerwę na placu widokowym, z którego mieliśmy całkiem ładny widoczek
Wjechaliśmy w Bieszczady i zaczęliśmy kręcić pętle... Zatrzymaliśmy się również na kawkę w Bieszczadzkiej Przystani Motocyklowej, czyli trochę zbiorowisko brodaczy z ich harleyami i lisimi kitami
No dalej jazda... Zatrzymywaliśmy się w ciekawych miejscach, żeby zrobić jakieś fotki i zapalić (mój towarzysz palił, a ja się nawadniałem)
Dojechaliśmy na nocleg- 40 zł od osoby łazienka tylko dla nas, pokój tylko dla nas z telewizorkiem. Przed snem po całym dniu podróży , gorący prysznic i odpoczynek.
Rano wstaliśmy i dalej w drogę . Hot dogi na stacji i kierunek Bezmiechowa, żeby zobaczyć szybowce i nagrać film
Pojechaliśmy jeszcze na tunel schronowy Hitlera w Strzyżowie, ale nie zrobiłem już zdjęć. Wracaliśmy przez Rzeszów i już było gorącoooo. Trochę przysypialiśmy już. Ale dotarliśmy bezpiecznie do domku.
W planach mam wyjazd na MAZURY w poniedziałek. Najprawdopodobniej będę jechać sam, bo moi rówieśnicy nie mają prawa jazdy, ani motocykli, a wujo nie jeździ na motocyklu Jeżeli ktoś miał ochotę się spotkać gdzieś na Mazurach to jestem chętny, chociażby żeby zrobić zdjęcie, wypić kawę i napisać o jakimś spotkaniu na forum, żeby SZOPENNOO nie marudził Jeżeli macie jakieś ciekawe miejsca do zobaczenia na Mazurach to również proszę o rady... Jakieś noclegi też się przydadzą Jeżeli się wybiorę na kolejną wyprawę wstawię znowu jakieś zdjęcia Pozdrawiam wszystkich i chyba muszę stwierdzić, że w przeciwieństwie do wujka zaraziłem się travellingiem na motocyklu. Ale to pewnie do czasu kiedy mój złom się zatrze i będę dzwonić po wujaszka, żeby przyjechał z lawetą.