Strona 2 z 2

Re: Pomnik pilota Drzewiany w m. katastrofy 16.11.1990

PostNapisane: 23 sie 2017, o 23:07
przez szopen
w nich było ogrzewanie? klima?

Re: Pomnik pilota Drzewiany w m. katastrofy 16.11.1990

PostNapisane: 23 sie 2017, o 23:14
przez Henryk Kwinto
Powietrze było zza sprężarki do kabiny. Ogrzewanie było, natomiast z chłodzeniem podczas kołowania i do startu tragedia. Szczególnie w WUK (wysokościowy ubiór kompensacyjny), który zakładało się do lotów do stratosfery i na loty na przechwycenie z naddźwiękową prędkością w WUK i Gsz (hełm). Po locie można było tak wylać z 0,5 litra potu. Latem tragedia. Do walki i na średni pilotaż wystarczyły PPK (spodnie przeciwprzeciążeniowe) - zapobiegały odpływowi krwi do nóg podczas walki powietrznej i przy wzrastającym przeciążeniu automat pompował i ściskane były nogi, tętnice itp. Tu ostatni lot MiGa z Zegrza do Poznania (nagrywał kolega z promocji):
https://www.youtube.com/watch?v=t59Z7nsf3PA

Swoją drogą z 10 lat temu analizowałem ilu pilotów zginęło od 1945 podczas szkolenia w PRL, chyba do 2010. Wyszło coś ok. 900, wiadomo, prasa unikała pisania o tych zdarzeniach, ale mam gdzieś zestawienia, wyliczenia itp.

Re: Pomnik pilota Drzewiany w m. katastrofy 16.11.1990

PostNapisane: 23 sie 2017, o 23:22
przez szopen
ale za komuny to lataliście a teraz?

Re: Pomnik pilota Drzewiany w m. katastrofy 16.11.1990

PostNapisane: 23 sie 2017, o 23:29
przez Henryk Kwinto
Teraz to siedzę i z armią mam kontakt jedynie przez WBE (Wojskowe Biuro Emerytalne). Kiedyś nie było GPS, jedynie mapa w rękę i tyle. A przy prędkości naddźwiękowej to 40km/min. Teraz to jest luksus. Kiedyś liczyło się czas lotu od puszczenia hamulca na pasie i włączenia dopalania do przyziemienia. Teraz zgodnie z normami NATO od uruchomienia silnika do wyłączenia (w tym sprawdzenie systemów itp). A walka na małej wysokości na dopalaniu trwała 15 min i trzeba było do domu bo brak paliwa.

Re: Pomnik pilota Drzewiany w m. katastrofy 16.11.1990

PostNapisane: 23 sie 2017, o 23:40
przez szopen
do tego trafia niewielu, raz że kondycja, dwa że głowa nieprzeciętna do tego - następnie nieuczciwe eliminowanie po drodze nawet tych którzy by mogli a nie dostają nawet popłuczyn, na koniec... marzenia niszczy wojsko.... nie jest to chyba nic specjalnego w ostatecznym rozrachunku, dzisiaj np chyba w wojsku nie jest za ciekawie i w ogóle w służbach...

Re: Pomnik pilota Drzewiany w m. katastrofy 16.11.1990

PostNapisane: 23 sie 2017, o 23:47
przez Henryk Kwinto
Tak jak pisałem kiedyś może uda się porozmawiać. Teraz są inne czasy