Cześć i czołem, tak jak w temacie, a dokładnie do 7 tys obrotów mogę odkręcić manetke w opór i wszystko ok, w okolicach 7 tys i powyżej dusi się i wtedy muszę odpuścić trochę gazu, mimo to i tak przerywa.
Co jeszcze zauważyłem dodatkowo.
Dziś po przejechaniu 30km ostrzej odkręciłem świece i lewy cylinder świeca ładny kolor, lekko ciemniejszy niż kawa z mlekiem ale norma, prawy cylinder świeca jaśniutka.
Dla informacji filtr powietrza oryginał, jedynie końcówki wydechu wymienione na puste, cała pucha na dole nietknięta i zostawiona.
Z elektroniki szczegół taki że zrobione obejście i prąd na świece ciągnie z akumulatora. Robił to ktoś kto ma pojęcie i działa od bodajże 3 lat, u siebie też to miał i wszystko grało.
Wczoraj gaźniki kąpały się godzinę w myjce ultradźwiękowej. Wszystkie dysze i kanały drożne. Co zauważyłem, to że w prawym gaźniku ta membranka (przyspieszacza?) od lewej strony nie jest w najlepszym stanie, w sąsiednim gaźniku jak nowa. Synchronizacja zrobiona Carbtune PRO.
Lewy króciec/dolot z gaźnika do cylindra lekko spękany od zewnątrz, ale od wewnątrz wygląda ok.
Dziś zauważyłem że odkręcając na luzie gdzie też daje max do 7 tys obrotów, jak pociągnąłem za ssanie i po chwili opuściłem to w momencie wyłączenia ssania przebił barierę 7 tys i poszedł do końca obrotomierza, tak jakby dostał z ssaniem więcej paliwa po chwili normalnie powietrze zassał i dostał moc.
Ktoś ma jakiś pomysł co można byłoby jeszcze sprawdzić?
Dziwi mnie fakt różnicy koloru świec w cylindrach