Ciekawe tylko co jeszcze za " kwiatki" wyjdą w czasie mojej eksploatacji?
Motor ma swoje lata a zgodnie z wcześniejszymi doświadczeniami śmiem twierdzić że nie eksploatowane moto potrafi odpłacić po czasie pekajacymi wężami,cieknacymi uszczelkami itp.
Mój egzemplarz jest jednym z niewielu gdzie pierwszy właściciel był masochistą i zaraz po kupnie w 1982 roku nie eksploatował go lecz patrząc walił gruchę aż do 1990 roku.
Moto stało 8 lat i dopiero od 1990 zaczął go eksploatować i wtedy dopiero było pierwszy raz zarejestrowany
!
Ciekawe jaka była przyczyna.i który z 2 właścicieli ( kolejny był w Polsce od 2008) nakręcił te27 tysi a który " oszczędzał"?
Był kiedyś taki podobny przypadek na forum BMW R1200C.
Jeden z kolegów szukał dla przyjaciela ładnego i zadbanego egzemplarza.
Znaleźli w Polsce u gościa,ktory kupił sobie nówkę w salonie "Bonda" z 2000 roku .
Facet dobudował do domu szklany taras( taka ala szklarnia) i tam go trzymał przez 7 lat nie eksploatacjąc i tylko patrząc na niego
Koleś który go kupił miał nówkę egzemplarz ( kolekcjonerski) ale non stop wychodziły jakieś " kwiatki" w stylu chochlik w instalacji elektrycznej lub jakieś " pocenie się uszczelki lub jakiegoś powodu
Pożyjemy-zobaczymy
Oby wszystko było ok.
Tego sobie i innym kolegom życzę.