Może nieprawidłowo ułożone linki pod zbiornikiem i gdzieś blokuje?

Wyciągnąłem gaźniki , linki praktycznie po prostej. Ta zamykająca działa na zasadzie wypychania jej a nie wyciągania, sprężyna na nią nie oddziałuje dla mnie bezsensowna konstrukcja. Wywalam tą linkę.

no przecież nie może jej nic wyciągać bo wtedy musiałaby być jakaś sprężyna w rolgazie, ale zobacz że tylko raczej z tego co mi wiadomo masz problem z powrotem rolgazu, coś masz nie tak, przecież nikt na to nigdy nie narzekał...

Ale jaka to by miała być awaria w której ta powrotna linka ma nas ratować?

Lika otwierająca wpięta od przodu manetki, zamykająca od tyłu (od strony jeźdźca). Przy gaźniku otwierająca z tyłu, zamykająca przed nią (w stronę przodu). Chyba tak ma być? Jedno spostrzeżenie, w manetce otwór na linkę zamykającą jest obły (fasolka) tak ma być czy wyrobiona manetka i wpływa na opór w jakiś sposób?

Ale jak to wypychania ?
To nie jest tak, że jak dodaję gazu to jedna linka jest wciągana a druga wypychana a ujmuję to odwrotnie ?

no tak po super głębszym zastanowieniu to jest jak mówisz bo.. dodając gazu naciągasz sprężyne przepustnicy, a jak puścisz to sprężyna przepustnicy ciągnie za rolgaz dając napęd lince powrotnej, więc nie jest tak że ona jest pchana przez gaźnik, tylko jest ciągnięta z powrotem przez linkę gazu..

Tak jest ale tą otwierająca sprężyna wciąga a tą zamykającą musisz ciągnąć bez wspomagania jakiegokolwiek czyli przy powrocie sprężyna przy gaźnikach ma podwójny opór do pokonania.

no nie ma, po prostu rolgaz ciągnie linka gazu, i wtedy wyciąga ci linkę powrotną, według twojego toku myślenia to tam na dole w przepustnicy mechanizm ją wpycha w pancerz... nie jest tak..

Szopen masz rację ale nie teoria jest przedmiotem naszych rozważań tylko praktyczny problem oporu jaki wywołuje linka zamykająca. Opisałem jak poskładane wszystko (chyba dobrze - nikt się nie wypowiedział?). Więc czemu bez niej chodzi dobrze a z nią nie?