Dzisiaj będzie opowieść ode mnie.... podziele się nowo zakupionym uszczelniaczem... także... kilka dni temu zamówiłem sobie reinzosil, jak działa reinzosil każdy wie - nie jest zły, ale najlepszy to on też nie jest, ma tą przewagę nad innymi środkami bo jest czarny - dokładniej o tym środku może następnym razem. Nie będę tu pisał że uszczelniaczy o woni octu nie stosujemy w ogóle choć byłyby czarne.. Powinniśmy stosować jedynie uszczelniacze PU.
Ale do rzeczy... oprócz reinzosilu zamówiłem sobie REINZOPLAST... według opisu - niezasychający... aha pomyślałem sobie.. czyli to taki silikon jak np jest używany w reflektorach samochodowych, że podgrzewasz go lekko opalarką a on już staje się ciągliwy i formuje rozłączalne połączenie. Nie... nie jest taki.... ale mała dygresja...
Gdybyście potrzebowali tego rodzaju uszczelniacza to takim uszczelniaczem jest WURTH:
http://allegro.pl/wurth-srodek-uszczeln ... 76711.html
Można stosować do innych podobnychprac.
Pozostaje miękka, na powierzchni lekkoklejąca.
Nie kruszy się.
Wurthem klei się też bardzo dobrze folie-membrany do drzwi samochodowych, można je później oddzielić i jest super. Tylko WURTH ma jedną wadę, jest drogi i tylko w kartuszu 330ml... no i to skłoniło mnie żeby poszukać czegoś podobnego w mniejszej tubce, i wyprowadziłem się w pole poniekąd, poniekąd nie.. bo zakupiłem ten REINZOPLAST, więc do rzeczy... czym REINZOPLAST nie jest... nie jest silikonem podobnym do silikonów reflektorowych.. ale jest czymś innym... jest cholernie ciekawym uszczelniaczem. Jest to uszczelniacz który nigdy nie wysycha.. po jaką cholerę ktoś by mógł powiedzieć.. a no... odpowiedzi są proste.
Konsystencja tego uszcelniacza jest baardzo ciekawa, w kolorze jest niebieski:
Jest strasznie gęsty i cholernie lepki, na metalu rozsmarowuje się idealnie wczepiając się nawet w zaolejoną powierzchnię... i tak go zostawiamy i... nie zasycha, nie skapuje... jak go ciapniecie na ścianę to taki pozostanie...
Do czego się może przydać zapytacie uszczelniacz niezasychający.. a no pomyślcie sobie ile razy smarujecie dla pewności uszczelki silnikowe, a gdy zachodzi potrzeba otworzenia silnika to zaczyna się żyletkowanie karteru z uszczelniacza, lecą słowa na K i CH..... wyciąganie z gwintów i inne wkurzające.
Tu tego problemu nie ma, smarujemy cienką warstwą jednostronnie - tak zaleca producent - skręcamy... naddatek wycieramy.. gotowe.. mamy gotowe usczelnienie, gdyby zaszła za rok potrzeba odkręcenia detalu na 5 min.. uszczelniacz się odrywa, uszczelka się nie niszczy, nie dokładamy uszczelniacza, skręcamy ponownie... super.. co nie Tu chciałbym zwrócić uwagę, że ja mam w naturze smarować uszczelki papierowe smarem, nie silikonem.. to zdaje egzamin - spytajcie się Salomona, również nie cieknie, i można to rozebrać i uszczelki użyć jeszcze raz bo większość materiałów uszczelarskich przywiera do alu lub stali na amen, ale skoro jest reinzoplast no to po co smarować
Sam uszczelniacz jak gwarantuje producent jest niewypłukiwalny, po prostu siedzi w swoim miejscu. Producent pisze w karcie technicznej że wytrzyma ponad 100 bar ciśnienia od płynu lub innego medium i jest jedynym w swoim rodzaju uszczelniaczem który gwarantuje szczelność przy niższej sile dokręcania niż panujące ciśnienie medium.. czyli jeśli mielibyśmy na chłopski rozum tlumaczyć.. jeśli gdzieś panuje 20 bar, to jeśli skręcimy śruby siłą odpowiadającą naciskowi 10bar, to ten silikon będzie trzymał. Jest wyraźnie napisane że przy większości innych środków uszczelniających siła dokręcenia elementów musi przekraczać siłę wywieraną przez medium.
Jest to idealna też opcja na uszczelki pod głowice... zastosować, wytrzeć nadmiar.. nie męczyć się później ze skrobaniem głowic.
Pytanie tylko do użytkowników hylomaru, czy hylomar jeśli pozostawicie go tak na stole po wyciśnięciu z tubki zastyga???