Pracę postępują, rozebrałem prawie na atomy przód. Pracy jest bardzo dużo. MImo że motocykl nie jest muchomorem, to żeby to miało ręce i nogi to każdą śrubkę czy kabelek trzeba czyścić, pojawia się też już korozja. . Robię zdjęcia i wrzucam, warto nawet z takiego powodu że u Macieja instalacja sobie leży tak jak ją honda poukładała, może ktoś skorzysta, ale..... żarówki do wymiany - widać postojówkę w kolorze smoły
No i jeszcze łożysko, niby mały przebieg a już wyczuwalny centralny punkt, kierownica wraca sama do centrum... jak w citroenie DS
nie ma tak być.. wybite łożysko w pozycji centralnej. Pomyśl... masz łożysko kulkowe składające się z dwóch bieżni pomiędzy którymi są kulki, w pozycji na wprost wypracowuje się luz, może nawet powstać wgłębienie.
Jeśli teraz skręcisz kierownicą to obracasz kulki "w ciasne miejsce" a one mają tendencje do staczania się z powrotem na miejsce luzu... stąd efekt centrowania. Przy okazji bieżnia działa jak "naleśnik"... szczególnie jeśli masz wypracowane łożysko i luz przykasujesz, wtedy w niewypracowanym miejscu zrobi się jeszcze ciaśniej... wtedy jest taki efekt jakby bieżnie "ściskały kulki" i one wracają tam gdzie mają luźniej... paniał?
Aż mnie ciary przeszły jak to widzę gdzie moja Milady?... Jednak kobita bez makijażu to nie to samo
Być tak nie powinno na bank. Paweł ma 100% racji. Utrudnienie skrętu kierownicy = sprężenie konstrukcji = brak mozliwosci utrzymania równowagi przez sam motocykl. Rozpedzony motocykl utrzymuje swój tor jazdy bez trzymania kierownicy wyłącznie dlatego że ma możliwość delikatnego centrowania lewo, prawo. Bez tego przechylilby się na jedną stronę i poprostu upadł. Czysta fizyka. Tu ewidentnie ma to utrudnione. Trzeba robić.
Ech... Cieszę się że Milady jest w dobrych rękach i nie będzie popeliny