Strona 25 z 29

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 30 paź 2017, o 22:49
przez szopen
mi się u macieja nie udało, było problemtycznie...

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 31 paź 2017, o 00:15
przez jerry
Może ma gume szerszą niż fabryka przewiduje ?

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 31 paź 2017, o 00:20
przez szopen
miał normalną, musiałem upuścić ciśnienie z opony żeby koło wylazło ale to była gimnastyka i stres żeby nie porysować felgi... jak już zakładałem to od razu dyfer poszedł out i miałem spokój zresztą co za różnica skoro niby to prawidłowe zakręcenie tylnego koła wymaga poluzowania śrub dyfra...

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 31 paź 2017, o 19:10
przez gesior
Motocykl już u mnie. Przyjechałem na kółkach, więc w tym roku chyba ja zamykam sezon. Szczególnie że w trasie miałem przyjemność jechać nawet przy padającym śniegu

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 31 paź 2017, o 19:12
przez szopen
eee tam... jeszcze dasz rade zapuścić brodę i motomikołaje już niedaleko....

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 31 paź 2017, o 20:54
przez gesior
Nom, nawet siwa mi rośnie jak zapuszczam.

Ciężko mi się było przyzwyczaić do nowej kierownicy. Wydawało się jakby była za daleko. Myślałem żeby ją trochę obrócić celem. Ale w miarę przybywania km przyzwyczajalem się do niej. Nie wiem. Pomyślę na wiosnę. Co do pozostałych kwestii, na razie nic za bardzo nie zrobię. Mój portfel błaga o litość. Ale cóż, uczciwa, fachowa praca musi kosztować.

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 31 paź 2017, o 22:37
przez eneloop98
Zawsze można podreperować portfel pozbywając się złoma w promocji zimowej :D

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 31 paź 2017, o 23:35
przez szopen
Gęsior nie narzekaj bo powiem ci tak, dwa dni robiłem z kolesiem passata, gdzie byłem tam obecny duszą u ciałem... mało tego, zawiozłem tam palnik - chłopaki nie mają, zawiozłem tam chemie, później przywiozłem belke do spawania do siebie bo ich migomat nie spawa... i zapłaciłem 440 zł jeszcze za robote - może to i tanio za taką robotę bo zrobiliśmy wszystko bo to auto było wyprute do cna, ale jak wiesz, że gdybyś tylko miał gdzie to ogarnąłbyś to sam za free to troche ehhh...... także w porównaniu ze mną to i tak nie zbliżyłeś się z tym motocyklem do przełamania granicy logiki w tym wszystkim. Moto oddałeś, zrobione, w mózgu chillout zero stresu tylko ewentualnie z przeglądania zdjęć, albo jak wpadłeś na mój gorszy dzień czy coś...... a ja walę głową mur jeśli chodzi o warunki... ogólnie to kasa też się nie liczy, dzisiaj to ślad na psychice mi został... pierdakam temat powiem...

także.... co tu się użalać, silnik mruczy, motocykl trzyma się wizualnie kupy ma tam jakieś drobne wizualne mankamenty, wina jest nie w fachowcu tylko w tym że się to w ogóle kupiło... ale się kupiło i tyle.... i to samo się tyczy mnie, ja też już nie powinienem passatem jeździć bo widzę że przy moich możliwościach myślenie że mam "tanie auto" jest totalnie błędne... tylko to jest mądrość życiowa, która kurde niestety zawodzi, w moim przypadku trzeba by mieć auto do którego dorzucę raz na 2 lata 3 tysiące a po 4 latach je sprzedam bez udowadniania światu że "oni mają furki gdzie wahacz kosztuje 300, a do mnie 30 zł z tulejami"... tak samo nie ma sensu udowadniać światu że niech sobie nowe kupują ja będę miał zabytek.... nic nie udowodnisz a beret ci siądzie i ja coś o tym wiem...

tylko też inni wydają kasę nie robią sobie z tego problemu - wydają bo lubią a może wszystko jest kwestią kieszeni.... ale i podejścia też, powiem Ci bo przecież z tobą rozmawiałem, moja osobowość jest pełna powikłań frustracyjnych, ty bardzo dobrze podchodzisz do problemu, pokonałeś to chyba bez stresu, podszedłeś do tego zdroworozsądkowo.. kupiłeś.. trzeba naprawić bo co zrobić... otworzyłeś w środku gnój.. no trzeba coś dalej z tym robić..... i co chcieć jakiś finał jest i może na pocieszenie, pokaż mi drugiego takiego cxa z takim silnikiem cichym... ja wydałem kasę w swojego i co.. z klekotami trzeba żyć - taki mądry jestem... no i też trochę tobie się w czasie rozłożyło.. nie wyszło źle... z dnia na dzień byłoby gorzej....

a zapytaj się dawida i młodego, jak przyjechałeś to oni mówią.. nie zaciekawie to wygląda, trochę chlewik, ja ci od razu powiedziałem że to dobry motor jest, to samo im niedawno ile jeszcze z 2 tygodnie temu powtórzyłem że to jest dobry motor żeby się odczepili bo coś tam parkotali.... jak go skończyłem i młody przyszedł jeździć to już nie powiedziałby nigdy że to chlewik, a i dawid też nie miał nic ciekawego do dodania bo co... jeszcze nowy pokrowiec na siedzienie, stelaż, manetki i tam się nie będzie czego przyczepić... nie martw się u niego siedzenie też lata góra dół ot i taka malina...



do listy:
15. raz na 2/3 tygodnie przesmarować tłumiki i inne chromy autosolem i wypolerować szmatką - tłumiki koniecznie szczególnie okolice spawów bo wyjdzie ryży.... jeśli zdarzy się jechać w deszczu to umyć i to samo, natrzeć autosolem i wypolerować...

PS. pamiętaj że ja mam długie ręce i trochę ustawiłem kiere pod siebie... dwa... pamiętaj że kiery nie da się do siebie przysunąć ponieważ pracuje ona po promieniu koła i wtedy coś zyskasz, inne stracisz.... ale próbuj pod siebie...

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 1 lis 2017, o 00:07
przez Henryk Kwinto
Dwa tygodnie temu oddawałem do mechanika samochód na wymianę przewodów hamulcowych - komplet + komplet tył bębny, cylinderki. Do tego linka ręcznego, w sumie z materiałem wartość naprawy (30% wartości samochodu). Dodatkowo tydzień później dwa progi z robocizną 400. i okazuje się że naprawa wyniosła 50% wartości auta. Jakby miał kanał, mógłby się sam pobawić. No ale jest to 2-gi samochód w rodzinie (wokół komina), ma gaz, pali 7,2 litra bez względu czy miasto czy trasa. Jeżdżę tym autem 6 lat (a głównie żona), zrobione z 60 tys km przez ten okres. Oprócz opon i ostatniego tłumika jest to pierwsza poważniejsza naprawa (wstawienia gazu i wymiany rozrządu, olejów nie liczę). Auto ma 18 lat. Mechanik mówi: Panie dużo ludzi jeździ starszymi autami, raz na rok wymieniają wahacze, końcówki drążków żeby się nie czepiali na przeglądach i jeżdżą. A kupisz nowe auto to sam wahacz np. z 5 stówek. Fakt jak ktoś ma kasę, to mu bez różnicy - albo sobie wrzuca w koszty. Ale przeważnie ludzie w PL nie mają takiej możliwości. Niestety pewnych rzeczy się nie uniknie. Masz zrobione moto, to wiesz co jest, pewna maszyna, wiadomo, że coś może wyskoczyć nieoczekiwanego, ale wyobraź sobie że Ci blokuje się kulka w główce ramy na zakręcie.

Re: Włoszka - CX 500 C

PostNapisane: 1 lis 2017, o 19:54
przez gesior
Ja w kwestii naprawy jestem w pełni usatysfakcjonowany. Koszt jest jaki jest. I dobrze. Jesteś fachowcem w temacie cx nie wiem czy czasem nie najlepszym w tym kraju. Dzięki temu pod względem mechanicznym mój motocykl jest w top 10 no może top 20 w tym kraju. Wiec dlaczego miałbym narzekać? Nie narzekam.
Nie jestem prorokiem, więc nie wiedziałem co robię kupując cx. I w przyszłości pewnie kilka podobnych decyzji popełnię. Cóż, życie. Ważne że wybrnalem z tego w chyba najlepszy z możliwych sposobów.

A co do samochodów. Też chciałbym jeździć pieciolatkiem, ale mam Vectrę i nie narzekam. Trzeba było zmienić rozrusznik to zmieniłem, teraz będą przegubu. Będę robił bo na nowy mnie nie stać. Nie ma co udowadniać nie wiadomo czego tylko jakoś żyć i sobie radzić. Że szpanowania autem wyrosłem, a chyba nawet nigdy czegoś takiego nie miałem. I to nie ważne czy super nowym czy udającym zabytka