Teraz jest 28 kwi 2024, o 07:00

Moja CX500 1979

Pochwal się swoją Hondą CX, relacjonuj postępy prac nad Twoją maszyną
 
Posty: 443
Dołączył(a): 1 gru 2017, o 22:28
Lokalizacja: Wrocław
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez tomaszek_le » 22 sty 2018, o 21:41

czy ten sworzeń od dźwigienek tez był chromowany powierzchniowo? myślę nad tym zużyciem części w tym miejscu.

Avatar użytkownika
 
Posty: 9477
Dołączył(a): 26 lis 2015, o 19:50
Lokalizacja: Hrubieszów
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez szopen » 22 sty 2018, o 21:48

oryginalne części są jedynie azotowane, nie myśl za dużo, dostałęś znacznie lepsze części... a te zużycie to honda taka jest.... mam jeszcze z innego motocykla gorszy... jak przyjedziesz to ci pokaże...

Avatar użytkownika
 
Posty: 9477
Dołączył(a): 26 lis 2015, o 19:50
Lokalizacja: Hrubieszów
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez szopen » 25 sty 2018, o 18:33

Gaźnik po czyszczeniu silnik w ramie, źle nie było standardowy brud, troche masakra w tłokach....
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Obrazek
Obrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 9477
Dołączył(a): 26 lis 2015, o 19:50
Lokalizacja: Hrubieszów
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: CX500 Custom 84'

Post przez szopen » 26 sty 2018, o 18:07

Porozbierane żeby wymienić kulki na stożki, przy okazji się okazuje że tam już stożki są. ZDjęcia dla potomności jak kable ułożyć w standardzie, no i rozwierciłem też te kolanka na 50ps.

ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 9477
Dołączył(a): 26 lis 2015, o 19:50
Lokalizacja: Hrubieszów
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez szopen » 27 sty 2018, o 15:56

Zajrzałem do tego czujnika stopu, troche go podrzeźbiłem i przez moment będzie działał, ale na dłuższą metę z niego już nic nie będzie, kup sobie nowy bo ten w środku jest już totalnie zużyty, elementy te co łączą są poprzecierane praktycznie na wylot.

Zabrałem się za te hamulce, rozebrałem te uszczelki tłoczki są ładne, ale co z tego.. wszystko stało, w środku jakaś ziemia nazbierana nie wiem ktoś tam błoto sypał? POd uszczelkami też syf, rozebrałem to wszystko wraz z pompą i pryczy się już w myjce.... będzie dobrze... ale.... nie ma jednego elementu, brakuje takiej blaszki która idzie na klocek żeby nie niszczył płyty montażowej, kup sobie jedną sztukę i będziesz musiał założyć, nr 13.
https://www.cmsnl.com/honda-cx500-1981- ... ml#results

No i fotki:
ObrazekObrazekObrazekObrazek

Avatar użytkownika
 
Posty: 399
Dołączył(a): 11 sie 2017, o 10:49
Lokalizacja: Płozy/Szczytno
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez brayan » 27 sty 2018, o 16:00

Pierwszy raz widzę taki syf w zacisku.
To jakiś osad z płynu ? No bo chyba nie możliwe że pod uszczelką się dostawało ?

Avatar użytkownika
 
Posty: 9477
Dołączył(a): 26 lis 2015, o 19:50
Lokalizacja: Hrubieszów
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez szopen » 27 sty 2018, o 16:05

nie... pod uszczelką to była taka breja jak zazwyczaj, utlenione alu zmieszane ze zbrylonym płynem.. a te błoto to przecież nie nasypałem..., dostanie się z zewnąrz odpada, to jeszcze tłoczek z zewnętrzną gumką harmonijką jak w samochodach czasami, nie tak jak w nowych motkach że tłoczki się świecą jak wychodzą, wszystko ładne i sprawne. On przyjechał mówił że podciera mu klocek, ja nie podejrzewałem zacisku mówię prowadnice zobaczę, ale prowadnice są super, a zaciski no to stan zastany... pompę też rozwaliłem ale nie było źle, tylko pod oringiem zbiornika też ten syf z utlenienia...

 
Posty: 443
Dołączył(a): 1 gru 2017, o 22:28
Lokalizacja: Wrocław
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez tomaszek_le » 8 lut 2018, o 21:22

Odebrałem motor od Pawła w ostatni poniedziałek. Ale zanim do tego doszło miałem przygody.
Wyjechałem sam o 6 rano z wrocławia, busem t4, krótką wersją na letnich oponach (bo przecież już lato u nas).
Byłem już przeziębiony ale od 3 dni brałem antybiotyk i czułem się w miarę, dodam że wyjazd już kilka razy przekładałem i głupio było
strasznie z odbiorem motoru, który zawadzał jak by nie patrzeć.
Godzina 12 kontakt z żoną, że wszystko ok. W okolicy krakowa napotykam straszny opad śniegu i mróz i tak już do rzeszowa. Wszyscy zwalniają
i jedziemy średnio 70 po autostradzie.
Około 16 zjeżdżam z autostrady za rzeszowem i kierunek pn-wsch. Robi się szaro i policja w pewnym momencie zamyka drogę na hrubieszów (60 km przed)
i kieruje na objazd z powodu wypadku. Objazd przez wieś TYMIN (do końca życia będę pamiętał). droga oblodzona, wszystko zasypane śniegiem na 0,5m. Po prosty zima na całego. Jedziemy powoli w objeździe, a tu za lasem znak 10% zjazdu. Za przełamaniem drogi jadę może 20 na h, widzę samochody przede mną
ale czuję że bus już nie hamuje, redukcja nic nie daje, zaczynam jechać jak na sankach. Ratując się przed rozpędzeniem i kolizja z tymi co na dole powoli wbijam się w pobocze i ściąga mnie na prawo w pole. Lewe koła w powietrzu, prawe wbiły się w zasypany śniegiem rów (całe szczęście bo tak bym lekko ale dachował). Wychodzę jak z czołgu prawie. kierowca jeden się zatrzymał ale zaraz jak wysiadłem pojechał dalej. Do tymina mam kilometr w dół. Idę do pierwszego domu , gospodarz starszy człowiek, mówi że nie ma ropy w ciągniku, muszę szukać dalej. Drugi dom ma ropę ale ojca nie ma a matka syna nie puści na taka ślizgawkę. trzeci dom jest traktor, ropa, gospodarz, Pan Kulik Stanisław. Udaje się odpalić traktor (było już -15 st C). Kłopoty ze światłami ale jedziemy w górę. NIe drogą bo traktor nie dawał rady na lodzie. Jedziemy polem z dużymi kłopotami, spadek duży i kopał się w śniegu.
W między czasie wzywam pomoc drogową z Tomaszowa Lubelskeigo ale człowiek odwołuje przyjazd bo zamarzł mu holownik i nie odpali.
Gospodarz skrzyknął pół wioski żeby podparli busa i wyciągnął go na pole i w dół. NIc się nie stało, wypiłem herbatę, leki i w drogę.
U Pawła byłem chyba około 21. NIe było czasu na pogaduchy, uwiązaliśmy moto i w drogę, Paweł z synem pomogli mi jeszcze umyć auto bo nabrałem dużo ziemi w koła jak mnie ściągali. Żeby unikać białych dróg jadę na Szczebrzeszyn, biłgoraj i potem rzeszów.
Oczy mi się kleją przed katowicami więc postanawiam przenocować w hotelu "A4". Tu niespodzianka brak ogrzewania. Spałem jak himalaista, miałem wszystko na sobie tak jak mnie widział Paweł, tylko buty postawiłem obok łóżka. Położyłem się o 4 rano, wstałem o 8.30 i bez śniadania w drogę. Było już ok z pogodą, słońce i sucho, do wrocławia dojechałem we wtorek około 11.30 rano.
Ale że coś mi się nie polepszało ze zdrowiem zameldowałem się u lekarza, wczoraj zdjęcie RTG płuc i diagnoza, zapalenie płuc. Zmiana antybiotyku i zakaz wychodzenia z domu.
Ot i cała przygoda. Z tymi oponami to po amatorsku podszedłem do tematu, w garażu komplet kół zimowych ale zimy we wrocławiu nie mieliśmy od lat... Nikomu nie chciało się wymieniać.
Poznałem przy okazji wspaniałych ludzi, którzy pomogli mi, a nie musieli aż tak bardzo bo na prawdę była szklanka i ryzyko nawet z traktorem w taką pogodę.
Cały wyjazd pamiętam jak bym był na jakiś psychotropach, może to te antybiotyki (które brałem jeszcze przed tymi płucami).
Specjalne podziękowania dla Pawła jak się spotkamy następnym razem w cieplejszych okolicznościach. Z autopsji potwierdzam - to co słyszałem na nagraniu a w rzeczywistości to 2 różne silniki. nagrania wydobywają stuki, które normalnie ciężko usłyszeć, jak bym nie widział nagrania to bym nie uwierzył.

Avatar użytkownika
 
Posty: 9477
Dołączył(a): 26 lis 2015, o 19:50
Lokalizacja: Hrubieszów
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez szopen » 8 lut 2018, o 21:39

tomaszek_le napisał(a):Paweł z synem pomogli


nie nie.... ten ktoś to mój siostrzeniec :d

a tak w ogóle, skoro we wrocławiu lato to może mała rundka?? :)

 
Posty: 2383
Dołączył(a): 7 kwi 2016, o 16:28
Lokalizacja: Pod Krakowem
Galeria: Przesłane zdjęcia

Re: Moja CX500 1979

Post przez jerry » 8 lut 2018, o 21:47

a już myślałem, że mi coś umknęło z Pawłem.
Jak miałeś nocować w okolicy Krakowa to po drodze mój dom w domu napalone. Choć busem pod dom byś pewnie nie dojechał ale u nas spokojna okolica można pod strażnicą zostawić.

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Twoja Honda CX

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości