przez szopen » 10 sie 2021, o 07:18
ja też trzęsę portkami jak składam czy będzie dobrze, nie podejrzewam że mechanik nawalił przy samej robocie ale jak na koniec dał tą śrube to troche mozna wiare stracić. U tomaszashl był taki przypadek. że on miesiąc szukał, rozwiercałem mu karter i wprasowywałem uszczelniacz, okazało się że fabryczny uszczelniacz miał dziurę. Taka ilość jak moto chodzi minutę to dużo moim zdaniem, miałem dwa przypadki kiedy się sączyło - w jednym przypadku uspokoiło się po 1000km ale silnik był rozbierany po roku bo łancuch, okazało się że nie było dobrze i membranka zwarła do ceramiki a obracała sie w miseczce i tam się uszczelnilo, ale nawet wtedy nie ciekło tak duzo jak widzę u ciebie, to byly pojedyńcze krople. Drugi przypadek uszczelnił się praktycznie w przeciągu jazdy testowej, to byly pojedyńcze krople i nie zaglądałem tam ponownie żeby zobaczyć czy nic tam się nie stało, chyba jest dobrze skoro motor nie wrócił. W tym momencie możemy się umówić jeśli miałeś jakąś ostrą wymianę zdań z mechsem a silnik okaże się że trzeba zwalić. Upchaj sobie szmatę czy coś chłonnego pod pod ten dekiel, dopóki płyn wylatuje na zewnątrz to jest ok, zrób z 500 i zobacz. Jak się nie zmniejszy to raczej trzeba zrzucić.