Pozwolę sobie na małą aktualizację (tak jak by kogokolwiek to interesowało
)
Minęło mniej więcej 4 miesiące odkąd silnik został wyjęty. W międzyczasie większość jego bolączek została ogarnięta przez naszego forumowego eksperta od złomów wszelakich
W silniku siedzi teraz nowy łańcuszek rozrządu z... manualnym napinaczem
Przyznam, że miałem sporo szczęścia z ogarnięciem gratów do przeróbki bo z tego co widzę to nie jest to wcale takie proste.
Urwane mocowanie silnika zostało dorobione, rozrząd zmieniony, jedna dźwigienka zaworowa również, wentylator przerobiony na elektryczny, wstawiony inny alternator, z silnika wyleciała cała masa syfu i opiłków, z kanałów chłodzących Paweł dosłownie wydłubywał gluty
, króćce gaźników zostały zregenerowane podobnie jak same gaźniki. Co tam było jeszcze robione to niech się Szopen wypowie bo ja już w pewnym momencie się pogubiłem w tych wszystkich naprawach, przeróbkach i dorabianiu części.
Silnik odebrałem w zeszłym tygodniu ale dopiero teraz miałem trochę czasu żeby się nim zająć. Wczoraj (nie bez problemów) został on wpakowany do ramy a dzisiaj po małej teleporadzie (jak u lekarza pierwszego kontaktu) odpalony.
Z tego co udało mi sie usłyszeć to nie brzmi już jak sieczkarnia do której ktoś wsypał kilo gwoździ
Zostało mi jeszcze powalczyć troche z elektryką bo widać tam czyjąś radosną twórczość, ogarnąć cieknącą pompę hamulca tylnego i zamówić nowy regulator napięcia. Myślę, że to kwestia najbliższych tygodni i całość będę mógł uznać za (na chwilę obecną) skończone.
PS: Szopen wcale nie ma racji!! CXy są świetnymi klasykami które są całkowicie bezawaryjne i pozbawione wad konstrukcyjnych a części do nich są ogólnie dostępne w każdym sklepie i tanie jak barszcz.
PS2: Sprzedam ślizg prawy