przez tomekshlm06t » 30 kwi 2018, o 16:17
Zacząłem rozpisywać się w wątku gaźnikowym, ale tutaj jest miejsce na opis moich doświadczeń. Żeby wprowadzić, w zeszłym roku, kupiłem cxa'79. Troszkę popróbowałem jazdy, dosłownie 150-200 km. i pokazała się emulsja w silniku. Silnik poszedł na falbanek, a mnie w międzyczasie trafił się za dość dobre pieniądze cx'81 C. Ale w tym drugim miałem kłopot z jednym cylindrem, opisałem to wcześniej. Ponieważ na stole stał silnik do naprawy, ale palący na obu garnkach, wymontowałem z niego alternator, pulsatory, czujniki położenia wału i wtryniłem do tego "C". A sam zamówiłem u Szopena ignitecha. "C" złożony, jeździ, pali, choć się obawiałem, bo cewki w przekładanym altku były mocno brązowego koloru, jakby przegrzane. Odpukać, śmiga wcale fajnie. W międzyczasie odebrałem zrobioną u szopena tylną kapę z wymienionym uszczelniaczem pompy wody, założyłem ten kulawy alternator, który był wcześniej w "C" i próbowałem odpalić. Chciałem zobaczyć czy zagada, bo wcześniej ten "C" chodził, co prawda z kłopotami, ale jednak na zimno palił. Zacząłem się barować, ale głuchy jak pień, wymiana zdań w wątku o czyszczeniu gaźnika, bo podejrzewałem tutaj jakieś chochliki. Szukałem paliwa, bo wydawało mi się, że świeca ekstra sucha mimo ssania, pełnego gazu itp. Ale teraz podłączyłem lampę i okazało się, że na prawym garze nie ma iskry, tzn. na wyjętej świecy z głowicy iskra jest, ale nie daje impulsu na lampie. Na lewym iskra wyzwala się w punkcie (FL jak pamiętam), na prawym lampa nie błyska. Co prawda sprowadza mnie trochę na manowce fakt, że nie przepala na lewym, nawet ani jednego pierdnięcia. Cóż, czekam na ten czeski moduł, może w końcu będzie sprawny drugi motorek.
Aha, po jakiego diabła na końcu wału jest magnesik i pulsatory?
Pomiar oporności cewek na niebieski-biały mam w tolerancji podanej w manualce, 90 ohm, więc wydaje się, że urządzenie jest sprawne.