Właścicielem GL-a jestem od października. Idzie zima, zaczynam remont.
Mam pewien pomysł na niego, na pewno nie cafe, bardziej w kierunku baggera, ale to później - póki co kwestie mechaniczne.
Na pierwszy ogień poszły linki - wymienione oba cięgła gazu. Cięgno A było zerwane (ale jeździł ), cięgno B zerwało się w trakcie jednej z pierwszych przejażdżek. Wymienię też cięgno sprzęgłowe, jest przetarte w jednym miejscu. Wymieniłem też akumulator.
Od samego początku GL miał jak dla mnie za mało mocy, dodatkowo bardzo nierówno ją oddawał na obrotach. Sprawdzam filtr powietrza - ktoś go zakleił srebrną taśmą zostawiając 1/3. Taśmę zdjąłem, teraz coś innego go trapi - do 5000 obrotów ciągnie pięknie, od 5000 do 6500 jest jakby zdławiony, powyżej 6500 wraca moc i tak do odciny. Gaźniki ustawione na 2,5 obrotu. Na luzie bez problemu przechodzi przez cały obrotomierz.
Na początek obstawiam króćce ssące, które są dość mocno sfatygowane, dodatkowo kilka razy zauważyłem (usłyszałem) taki charakterystyczny przedmuch powietrza z okolic gaźników.
Inne bolączki moto:
- piszczące hamulce przednie
- cieknie spod dźwigni zmiany biegów (tylko po jeździe)
- coś już było grzebane przy napinaczu rozrządu, prawdopodobnie wywaliło dziurę w karterze, bo coś było klejone poksipolem.