Licznik zamknięty, zębatki przesmarowałem delikatnie smarami do stalowych i plastikowych zębatek. Wymieniłem linkę i jest lepiej, przy 70 mph oscylacja już wynosi +/- 1 mph a nie 10 jak wcześniej.
Zabrałem się za serwis lag.
Rozebranie lewej po telefonicznej konsultacji z Szpenem poszło elegancko, przy prawej zaczęły się schody. Po zdjęciu uszczelniacza pyłowego moim oczom ukazał się olejowo-rdzawy glut. Zdjęcie już po częściowym oczyszczeniu i wyjęciu tego, co zostało z segera i podkładki.
Niestety metoda wybicia lagi z goleni przy prawej nie zadziałała. Simering olejowy stawiał za duży opór. Rdzawy glut musiał zapiec powierzchnię styku simeringa i goleni. Musiałem pozbyć się simeringa w inny sposób. Wyciąłem skalepelm ostrożnie część uszczelki stykającą się bezpośrednio z lagą. Wyciągnąłem wycięty kawałek i sprężynkę. Potem opukałem kilkanaście razy dookoła pozostałość simeringu wąskim wybijakiem wewnętrzne zbrojenie aby odeszło od ścianki goleni. Po podgrzaniu opalarką w końcu wyszło.
Backup plate do wymiany, bo przez to wybijanie z przekroju L zrobił się stożek. Tak samo do wymiany panewki:
Aaaa i jeszcze jedna lekcja przy rozbieraniu lag. Sprężyna ma bardzo duże napięcie wstępne, odkręcając pierwszą korek mi wystrzelił demolując stół. Spokojnie mógłby wybić oko gdyby to robić lagą skierowaną w górę. Ściągając drugą zmontowałem taką oto konstrukcję ze ściska stolarskiego do ram obrazowych: