przez szopen » 29 maja 2016, o 10:18
opona, ignitech, sprzedaż... nie mam siły już dochodzić czemu to nie jedzie.... wtopa na maksa z tym całym CXem w moim przypadku. Tyle czasu zainwestowane i zero efektu, kasa poszła też... w tym przedziale czasowym można byłoby zrobić coś co miałoby definitywny finał.... na ten rok zaplanowałem sobie przerobienie tokarki na CNC, miałem wgryźć się w programowanie map do TDIków, kupiłem sprzęt. Silnik odpaliłem w lutym, zrealizowałem z lekkim opóźnieniem swój plan - a on nie jeździ.... i od lutego przecież jeden temat... z dnia na dzień, rozbieranie, myślenie co to może być.. ten ciasny garaż, przerzucanie gratów z kąta w kąt.... od grudnia niczym innym nie można wjechać naprawić bo stoi CX..... dość... tu już nie chodzi o to, że kupiony grzyb, nie chodzi o to, że gdzie się patrzysz to coś tam trzeba zrobić.. wszystko się da zrobić tylko co z tego jak element od którego uzależniony jest ostateczny fun z tego sprzętu zanosi się że pozostanie w takim samym kształcie jak jest teraz... to szczerze mówiąc.. nie ma po co dalej go doprowadzać do błysku połysku... grat to grat...
Jest jeszcze taka opcja, że nie będę go malować, ani poprawiać, zajrzę jedynie do zawieszenia, poprawie to jeszcze wszystko żeby było sprawne i bezpieczne, i będzie jeździć tak jak jest.. ale nie wiem czy to się nam kalkuluje bo młody ma do sprzedania swojego dwusuwa, weźmie około 6 tys tak sobie myślę, CX jakby się sprzedał za 6 ze względu na silnik po remoncie to byłyby pieniążki na enduro z okolicy 2010 roku, bez grzebania, bez wkurwiania się, wsiądzie pojedzie, niewyjeżdżone, bezpieczne, nie trzeba nic przy tym robić... przynajmniej nie tyle co przy CXie...