ehh dzisiaj to już mi ręce zupełnie opadły... jeździłem sobie cxem w koło i tak stukała główka ramy, myślę nic nie będę dokręcać tylko od razu zajrzę do łożysk bo pewnie siedzą jeszcze tam kulki... no więc grzyb poszedł na warsztat..
No więc rozbieram dziada, otwieram ściągam półki - łożyska stożkowe, sprawdzam bieżnie.. stan OK... więc co jest... czemu pukał... panewki w teleskopach, zaraz zajrzę ale to raczej odpada.... patrzę na dół, biorę za bieżnie macam.. przekręca się.. co jest.....
a no to jest, pęknięte dolne mocowanie łożyska główki ramy:
Historia musiała być następująca.. motocykl upadł, blokada kierownicy ma fabrycznie za mocny spaw, zamiast się wyłamać to wygięła oprawę na łożysko, które jest samo w sobie bardzo cienkie. Trzeba naprawiać niestety... Na razie złożę to jak było tylko dam klej osadczy do łożysk. Akurat w miejscu osadzenia łożyska nie jest pęknięte ale tworzy się ta "szczelina" bo się odgiął materiał i łożysko nie przylega...
Ot i takie to naprawianie grzyba... trzeba by kase wziąć kupić następnego a tego zostawić na części.
PS.
przy okazji... długo bardzo zająło mi wejść na tryb pracy umyslu grzyba... ja wiem skąd w tym motocyklu tyle śrub 5.8. Po prostu grzyb miał potrzebę w swoim czasie odkręcać śruby imbusowe, ale nie miał czym. I te śruby - bo tylko takie są wymienione na 5.8, pewnie traktował z przecinaka i wymieniał na "lepsze"....
czyli wnioski proste, jeśli jesteś prawdziwym grzybem na twoim motocyklu nie ma prawa być żadnej śruby imbusowej... teraz ktoś od was na zachodzie polski, kraków/wrocław musi mi kupić stal 355 do zrobienia nowej oprawy łożyska.